piątek, 20 kwietnia 2012

Wymowne nazwy metod i kontekst.

Metoda malych kroczkow wprowadzam do kodu, z ktorym na codzien pracuje pewne konwencje. Piszac testy staram sie nazwac metode testowa tak aby w pewien sposob oddala kontekst testu. Jednak na nic te konwencje jesli tylko ja bede ich uzywal. Wiec pokazalem jednemu koledze moj kod z takimi dlugasnymi nazwami metodami (okolo 100 znakow na nazwe) i poprosilem o komentarz. 100 znakow! WTF! No wybacz, sa taki jezyki (nie programowania), ktore potrzebuja duzo miejsca. Podobno jezyk finski przebija wszystkie.

zwracaTrueDlaProcesowZewnetrznychTechnicznieZwalidowanychWersjonowanieRozpoczete

No wiec pokazje koledze pierwsza motode.... a on czytajac ja w polowie dostal stackoverflow. Czyta drugi raz i znowu. Mowi do mnie, ze to nie przejdzie, ze to do dokumentacji, ze jak dla niego 3 wyrazy i basta. Na koniec podkreslil jeszcze dobitnie, ze to za duzo. Sie zdziwilem, ze tak od razu, ze sie nie reebotuje i nie walczy no ale coz. Dla mnie jego zdanie jest wazyne bo przeciez na jednym kodzie pracujemy. Staram sie jednak mu pomoc i go zachecic. Czytam mu nazwe metody i robie przerwy. On to zwuwazyl i mowi mi, ze z tymi przerwami juz kmini ale ich w nazwie nie widzi. No wiec edytuje kod:

zwracaTrue_DlaProcesowZewnetrznych_TechnicznieZwalidowanych_WersjonowanieRozpoczete

Kolega jeszcze sie krzywi, no jest lepiej ale. Pokazuje mu inna, stara nazwe metody testowej:

rodzajSourcinguZmieniony

i pytam czy ta nazwa mu cos mowi. Kolega zaczyna parsowac, glowi sie, patrzy w kod (zaslonilem mu na chwile ;)). No nic, z samej nazwy metody nic nie wyprodukuje, nie wie w ktorym kosciele dzwoni. Odslaniam kod testu. W sumie pogorszylo tylko sprawe :D
No ale nie cisne na sile. Skoro jemu trudno to odczytac i woli w dokumentacji to mu pokazuje dokumentacje klasy i szeroko opisan kontekst. Swieteni, robi sie jasniej. Zmarszczki na czole powoli sie prostuja ( mam nadzieje, ze pod czaszka nastepuje proces odwrotny). W powietrzu czuc porozumienie. No to ide za ciosem. Cialo metody:

// GIVEN
wstepny kontekst, setup, ustawienie stanu systemu
// WHEN
zdarzenie faktycznie testowane (np. wywolenia metody)
//THEN
sprawdzenie wynikow tesotwanej metody, asercja

I tu pozytywna reakcja. Weszlo jak w maslo, sa pochwaly, jest dobrze. Rownoczesnie patrzymy na inne metody testowe napisane dawno temu. Czy ktos myslal kiedys o tym, ze inni beda je czytac szukajac powodu defektu? Czy ty myslisz o tym, piszac kod?


Polska Zazachodnia

Gdzie jest moja Polska? Jaka twoja? - mozesz mnie zapytac, przeciez Polska jest nasza! A ja ci odpowiem tak: to, ze jest nasza nie przeszkadza jej byc moja. Poza tym mam tez taka swoja Polske, domowa czy jak to nazwac. Ta Polska jest mobilna. Jest w tych miejscach, w ktorych slysze moj ojczysty jezyk, wsrod znajomych, wsrod swoich, w domu. Obecnie jest nia Polska Zazachodnia, czyli Polska na zachod od Odry.

czwartek, 19 kwietnia 2012

Ubezpieczenie od NNW

Temat na kabaret. Wyobrazcie sobie, ze dzwoni do mnie jakas osoba z ING i oferuje mi pewna oferte. Z nudow zgadzam sie na jej przedstawienie. I oto co sie dzieje. Ja, jeszcze niedawno kwiat polskiej mlodziezy slysze, ze za 3 zlote miesiecznie w razie smierci dostane 20.000, za 5 zl miesiecznie 25.000, za... a za 21 zl miesiecznie 150.000 z mozliwoscia rozszerzenia oferty jakbym na przyklad zginal w wypadku samochodowym lub poniosl nagla smierc. Swietnie! "I jak podoba sie Panu nasza oferta" - uslyszalem na koniec. I tu poprosilem pania o chwile cierpliwosci bo potrzebowalem sie zastanowic jak moglbym umrzec. Zaczalem sobie wyobrazac te 21 zl miesiecznie w kombinacji z zawalem podczas pracy lub ewentualnie bardziej spektakularnie - w zderzeniu czolowym z tirem, hmmm. A moze 5 zl miesiecznie i zostac rozwalonym na pasach. No ale po co tak hardcorowo od razu. Moze jednak jakies uszczerbki na zdrowiu. I tu pytam pania o to co sie stanie jak zlamie noge ale nie bedzie trwalego uszczerbku na zdrowiu. Ton glosu mojej rozmowczyni posmutnial. Oznajmila mi ze niestety w takim przypadku nic nie dostane, ale....! I tu sie ozywila, ale jakby to bylo taki zlamanie ze wyladuje w szpitalu i w ciagu 180 dni amputuja mi konczyne to jest szansa! Co za oferta! Tylko brac!
W sumie jestem najbardziej pod wrazeniem sposobu jej przedstawienia. Ciekawe czy to jakis nowy rodzaj marketingu czy moza pani ktora mi to przedstawiala dzwoni na zmiane raz z oferta ubezpieczenia, a raz z najnowszym abonamentem kablowki. Jedno jest pewne zrobila na mnie duuuuze wrazenie.