środa, 28 marca 2012

Projekt - miejsce gdzie spedzasz wiekszosc dnia.

Bierzesz udzial w projekcie, w tworzeniu produktu (w moim przypadku jest to software). Narodzil sie on jakis czas temu, co kilka miesiecy ewoluuje o kolejne funkcjonalnosci. Cykl ewolucji powtarza sie z jednego wydania na drugie. W tym wszystkim obserwujesz przerozne formalizmy projektowe, ustawki, rozne formy wspolpracy, podkniecia, czkawki itd. Wszystko dziala w dosc sztywnej ramce, ktora potrzebuje z gory zdefiniwanych kosztow, terminow oddania, zakresu zmian, z gory okreslonego przadzialow prac dla osob w zespole, i calej masy innych z gory przewidzianych rzeczy. Ta ramke mozna co prawda usprawniac jednak wiaze sie to z praca w high tech czyli z ludzmi!
A gdyby tak zamiast myslec o kosztach pomyslec o ciaglych inwestacjach (brzmi troche inaczej)
Zamiast wersji i realeas'ow zalozyc ze produkt niegdy nie bedzie zakonczony za to ciagle rozwijany, ulepszany, malymi kroczkami.
Zamiast z gory okreslonego zakresu bedzie swiadome i ciagle odkrywanie nowych wartosci o jakie mozna go wybogacic, wsparte uczeniem sie w trakcie i umiejetnoscia obchodzenia sie z tym co jeszcze nieznane.
Zamiast zarzadzania zasobami (czyt. ludzmi) starac sie utrzymac balans miedzy tym co powinno zostac dostarczona, a tym ile jestesmy w stanie wytworzyc...

Ta, akurat, pitu pitu bedzie wiosna... juz to widze, ze to moze tak dzialac.

No i tu mozna przypomniec to co Jeff De luca powiedzial:
"I’m saying that
the Agile methods are more suited to types of people
and organisational cultures than types of project.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz